nie mam dobrego serducha ... kiedyś na moim osiedlu przyplatal się maluy rudy kundelek ... zadzwonilam do schroniska aby po niego przyjechali bo ja go wziąść nie moglam mam już jednego psiaka ... przyjechali ... zabrali ... i uśpili ...
silna nie jestem ... wiem że każdy ma chwilki zwątpienia ... dolki ... ale osoba silna w takich sytuacjach nie postąpila by tak jak ja ... można by powiedzieć że jestem silna ... bo przestalam to robić ... ale to jest klamstwo ... bo ja o tym myśle ... prawie caly czas ... tak często jak myśle o Nim ... śmierć nie kojaży mi się z nim ... hmm inaczej ... on byl dla mnie innym światem ... takim odskokiem od rzeczywistości ... nawet jeśli gadaliśmy o problemach to nie czulam tego lęku ... strachu ... inaczej o tym myślalam ... on dawal mi sile ... śmierć byla by dla mnie rozwiązaniem problemów ...
... zabilam niechcący golebia ... ja siedzialam na balkonie ... ofiara pod balkonem ... zajadala robaki ... ja żucilam kamieniem... ofiara pozbawiona refleksu na miejscu padla podwoziem do góry ... jeszcze jakiś czas się ruszal ... pochowalam go żywcem ... goląb jest znakiem pokoju ... to chyba każdy wie ... a ja go zabilam ...
pomalowaleś mój świat kolorem milości ... życia ... radości ... te kolory teraz wyblakly ... sama sobie nie poradze z tym malowaniem ... z punktu widzenia mojego świata ... jestem daltonistom ...