ffx

podczas pobytu w X. zakochalam się ... ale siedze cicho ... nic mu nie będe o tym mówić ... odleglość ... nawet nie wiem czy on coś do mnie czuje ... pare min temu gadalam z nim na gg ... pobawil się moimi uczuciami ... to mnie zabolalo ... ma problemy w domu itd zwierzyl mi się jakiś czas temu z tego co dzieje się z jego duszyczką ... ja opowiedziaam mu conieco o swoich problemach ... on wie że mam wrażliwą dusze ... nie chce aby się mną bawil ... jednek trudno jest się odkochać ... on ma to coś ... nie wiem co ale on to ma ... 

ajm bak ... bylo wyjebiście ... zalalam się  w trupa ... poznalam zajebistych gości ... w jednym się nawet zakochalam ... jak dobrze pujdzie to w przyszlym tygodniu tam pojade ... jakoś nie tęsknilam za domem ... aaa mój kochany dzidziuś mi koma qpil ... tego też mi pewnie ukradną chyba że go sobie do dupy przywiąże ... troche się o staruszka martwie bo już sobie kwatere na cmentarzu wykupil i ma nagrobek może chce być zapobiegliwy ... oby ...

o 9 wsiadam z qmpelą w pociąg i pedzimy nim na wschód ... nie wiem kiedy wracamy ... od wczoraj jestem spakowana ale napewno czegoś zapomnialam ... jedziemy się wyszaleć ... odwiedzić te same twarze ... i nacieszyć się ostatnim rokiem "dzieciństwa" ... nie spalam prawie calą noc ... nie przez to że zaniedlugo opuszczam moje przytulne cieplutkie cztery ściany po to aby przenieść się w inny spokojniejszy świat w którym nie wszystko jeszcze odkrylam ... po glowie chodzi mi myśl co powinnam jeszcze zrobić ... przecież niewiadomo co się tam wydaży ... a jeśli ... ? .. i nie wróce ? ... takie piepszenie ale to jest chyba strach przed śmiercią ... a więc sija ... baj baj ... ciao amigos ... gudbaj ... [?] ...

silę pokonuje slabość

radość

jest pokonywana przez ból

noc jest pokonywana

 przez brzask

a milość - wciąż taka

sama.   

2pac

osoba z powodu której powstal ten blog dziś wrócila w wirtualny świat ... na początku istnienia tego bloga opisywalam moją i jego historie ... później się COŚ stalo ... ktoś coś ukradl ... wszyscy blogowicze zostali poszkodowani ... a zapisane notki zniknely ... postanowilam prowadzić bloga od nowa ... nie wspominalam tu już o nim ... nie wiem czemu ... bylam pewna że on nic już do mnie nie czuje ... dziś gadaliśmy od pierwszej w nocy aż do 4:20 ... napisal mi że mnie kocha i że chce być ze mną NA ZAWSZE ... ja się boje ... boje się że mnie zrani ... boje się tęsknoty ... boje się że boje się milości ... to jest ta milość która wystawiona jest na największą próbe ... znamy się już rok ... on mieszka prawie na drugim końcu polski ... by u mnie ... to byly 2 najcenniejsze dni z mojego życia .. a teraz nie wiem co mam zrobić ...